Co jest przyczyną bólu zębów po leczeniu kanałowym?
Kiedy pacjent zasiada w fotelu w gabinecie stomatologicznym, to oczekuje ulgi. Liczy się z tym, że sam proces leczenia kanałowego może wiązać się ze sporym dyskomfortem, ale potem ból ma zniknąć i pozostać tylko przykrym wspomnieniem. Tymczasem zdarza się tak, że mijają dni i tygodnie, a dolegliwości nie ustępują. W skrajnych przypadkach finałem jest powrót na fotel i reendo, czyli powtórzenie leczenia kanałowego. Co poszło nie tak?
Przyczyną nie zawsze jest błąd popełniony przez stomatologa. Często ból może być reakcją fizjologiczną na proces leczenia.
Ból po kanałowym leczeniu zębów to norma?
Leczenie kanałowe jest procesem o dużym stopniu inwazyjności. Po fizycznej ingerencji ból może być świadectwem procesu gojenia się tkanek okołozębowych. Jak długo może utrzymywać się taki stan, objaśnia specjalista z hurtowni dentystycznej Limedic: – Ból po leczeniu kanałowym nie jest normą – nie występuje u wszystkich pacjentów. Jeżeli jednak pojawia się, to nie mysi być świadectwem błędu, który popełnił stomatolog. Ważne jest to, czy ból się nasila, czy utrzymuje na tym samym poziomie, czy jest odczuwalny ze zmiennym nasileniem. Jeżeli nie występuje eskalacja, to można założyć, że mamy do czynienia z reakcją fizjologiczną, a nie zapaleniem tkanek przyzębia czy niedoczyszczeniem kanałów korzeniowych. Niezależnie od charakteru bólu powinien on ustąpić w ciągu kilku lub kilkunastu dni. Jeżeli po upływie miesiąca dolegliwości bólowe utrzymują się, to koniecznie należy zgłosić się ponownie do specjalisty.
W pierwszych dniach po zakończeniu leczenia kanałowego warto zastosować środki przeciwbólowe. Pozwoli to złagodzić nieprzyjemne doznania i normalnie spożywać posiłki. Jednak nie należy przeciągać okresu przyjmowania farmaceutyków – jeżeli w zębie powstał proces zapalny, to jedynym rozwiązaniem jest zabieg reendo, czyli powtórzenie leczenia kanałowego.
Jakie są najczęstsze błędy w leczeniu endodontycznym?
Gdy w kolejnych dniach po leczeniu kanałowym ból zęba nie słabnie, lecz nasila się i stopniowo staje się niemożliwy do zniesienia, to znak, że rozwija się stan zapalny. Najczęściej jest on efektem błędu popełnionego przez stomatologa. Obecnie powikłania występują znacznie rzadziej niż w przeszłości: urządzenia do endodoncji są coraz doskonalsze, rozwinęły się też bardzo techniki leczenia. Nie oznacza to jednak, że ryzyko niepowodzenia zostało całkowicie wyeliminowane. Oto lista najczęstszych błędów w leczeniu kanałowym, które wymuszają powtórzenie zabiegu:
- pozostawienie w kanale zakażonej miazgi – celem leczenia endodontycznego jest całkowite usunięcie z kanału zakażonej miazgi: jest to zabieg wymagający wiedzy, doświadczenia i wysokiej sprawności manualnej, szczególnie w przypadku kanałów o powikłanym przebiegu – nawet niewielka ilość materiału zakaźnego zamkniętego w kanale korzeniowym sprawi, że pacjent wróci w niedługim czasie na fotel w gabinecie stomatologicznym,
- przeoczenie dodatkowego kanału – anatomia zębów potrafi wprawić w osłupienie nawet doświadczonych stomatologów, którym zdarza się nie wykryć dodatkowego kanału: tylko górne siekacze i kły mają po jednym korzeniu i jednym kanale, natomiast wszystkie pozostałe zęby mogą mieć różną liczbę kanałów – w tej sytuacji jedyną pewną metodą ustalania anatomii zęba są zdjęcia RTG i tomografia komputerowa,
- błędne określenie głębokości kanału – w przeszłości częstym błędem w leczeniu kanałowym było niedoszacowanie długości kanału korzeniowego i pozostawienie materiału zakaźnego w jego wierzchołku – tego typu błędów pozwala uniknąć endometr: proste i skuteczne urządzenie do precyzyjnego określania głębokości kanału korzeniowego,
- przepchnięcie gutaperki poza kanał korzeniowy – wynika z błędnego szacowania głębokości kanału korzeniowego, a także użycia zbyt dużej siły w czasie opracowywania jego wnętrza oraz w czasie kondensacji gutaperki: jest to szczególnie „podstępny” błąd w leczeniu endodontycznym – jeżeli procedura została przeprowadzona w higienicznych warunkach, to pacjent może odczuwać niepokojące objawy przez wiele miesięcy, a nawet wiele lat i nie wiązać ich z przeprowadzonym leczeniem kanałowym,
- perforacja lub pęknięcie korzenia w trakcie opracowywania kanału – opracowywanie kanałów korzeniowych polega na ich rozwiercaniu i poszerzaniu, co prowadzi często do silnego ścienienia ścianek zęba i osłabienia jego konstrukcji: w takich warunkach nadużycie siły, zbyt mocny nacisk na pilnik lub na upychadło (plugger) gutaperki może zakończyć się przebiciem ścianki lub pionowym złamaniem (pęknięciem) korzenia, które można bardzo łatwo przeoczyć – aby mieć pewność, czy nie doszło do uszkodzenia zęba, po przeprowadzonym leczeniu należy wykonać prześwietlenie RTG, a najlepiej tomografię 3D,
- pozostawienie w kanale złamanego narzędzia – wbrew pozorom jest to dość częsty przypadek, który może przejść bez żadnych przykrych następstw (ułamek pilnika w dobrze oczyszczonym kanale nie musi wywołać powikłań), ale też zakończyć się poważnym stanem zapalnym, a nawet ekstrakcją zęba – dlatego tak ważne jest, aby korzystać z najwyższej jakości narzędzi kanałowych,
- zbyt wysokie wypełnienie – jeżeli plomba zamykająca wypełnienie jest zbyt wysoka, to w trakcie gryzienia i żucia powstaje nadmierny nacisk, który może powodować ból, doprowadzić do skruszenia wypełnienia, a nawet pęknięcia ściany zęba,
- niehigienicznie przeprowadzony zabieg – współcześnie jest to niezwykle rzadkie zjawisko: technologie stomatologiczne są tak rozwinięte, że trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby trafić na dentystę, który nie zachowuje podstawowych zasad higieny.
Reendo: zabieg ostatniej szansy
Gdy pierwsze leczenie kanałowe zakończyło się fiaskiem, czyli stanem zapalnym, pozostaje powtórzenie zabiegu, czyli reendo. To jedyna szansa na uratowanie naturalnego zęba. Reendo polega na usunięciu starego i założeniu nowego wypełnienia. Powtórne leczenie kanałowe jest konieczne w przypadku powstania stanu zapalnego, ale także w sytuacji, gdy pierwotne wypełnienie okazało się mało trwałe. Ten drugi przypadek dotyczy zazwyczaj przygotowania zęba do założenia korony lub mostu: może się okazać, że wypełnienie jest zbyt słabe jako fundament pod dzieło protetyczne.
Reendo bywa zabiegiem skomplikowanym. Szczególnie wtedy, gdy dotyczy bardzo osłabionego zęba, który może nie wytrzymać kolejnego procesu opracowywania kanału i kondensacji gutaperki. Dużą komplikacją jest też usuwanie wypełniacza przepchniętego do tkanek okołowierzchołkowych: w skrajnych przypadkach może wymagać zabiegu z zakresu chirurgii szczękowej. Po zbadaniu stanu zęba może się też okazać, że doszło do pęknięcia pionowego, które zazwyczaj oznacza konieczność dokonania ekstrakcji zęba.
Leczenie reendo, pomimo wyliczonych trudności i zagrożeń, daje bardzo duże szanse na zachowanie własnego zęba. Dzięki niemu można uniknąć niezwykle kosztownego odtwarzania pierwotnego stanu zębów przy użyciu koron lub implantów.